Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Flanelos z miasteczka Kamienna Góra. Mam przejechane 17212.02 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.81 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 158401 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Flanelos.bikestats.pl
  • DST 77.44km
  • Czas 03:23
  • VAVG 22.89km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Podjazdy 1100m
  • Sprzęt merida road 880
  • Aktywność Jazda na rowerze

Operacja Sosnówka-Karpacz Górny i Pan Skurcz.

Czwartek, 7 czerwca 2012 · dodano: 07.06.2012 | Komentarze 1

O godz. 9 zadzwonił do mnie Marcin ale niestety ja nie mogłem dziś tak wcześnie wyjechać. Postanowiłem więc, że brak towarzystwa na trasie zrekompensuję sobie chociaż ładnymi widoczkami.

Wyjechałem jakoś po 11.00 i padło na pętlę, którą na TdP kolarze jadą w przeciwnym kierunku po kilka razy co by Czesław Lang miał radochę a zawodnicy torturę.

Wg. Prawa Murphy'ego jeśli coś może się wydarzyć to na pewno kiedyś się wydarzy więc niespodzianki mnie dziś nie oszczędziły. Nie wiem czy to wpływ zaburzeń pola magnetycznego w rejonie Przełęczy pod Czołem skutkuje moją głupotą na podjeździe z Sosnówki ale już drugi raz koszmarnie się pomyliłem!! Trafiłem na - nie przesadzę 25% - ściankę koło jakiegoś pensjonatu aż asfalt przeszedł w kamienie. Było tak stromo na odcinku jakichś 10m, że mało mi zatrzask buta nie puścił. Ledwo z tamtąd zjechałem na hamulcach do właściwej drogi. Potem już piekny zielony znak na Karpacz był a ja tyle energii na tej pomyłce straciłem, że przypłaciłem potężnym skurczem lewego uda jakiego w życiu nie miałem odkąd na rowerze jeżdżę. Momentalnie wyciągnąłem banana i jszcze szybciej zeżarłem popijając całą resztę Powerade'a i trochę przeszło. A zawsze się dziwiłem śledząc wyścigi w TV, że tak często kolarzy skurcze łapią a mnie jeszcze nigdy, mimo że nie raz nie wystarczało mi picia na cały dystans.

Dodam jeszcze, że na podjeździe w Sosnówce Górnej trafił mi sie do ominięcia Homo Alcoholus Cała Droga Moja. Jechał za mną w tym czasie ktoś na góralu, przynajmniej próbował...Manewr omijania Homo Alcohosusa wymagał trochę sprytu, którego nie starczyło niestety wspomnianemu góralowi. Usłyszałem za sobą tylko głośne "K...a człowieku %*#@&*!!!" i takie tam różne. Góral już potem chyba nie jechał.

Zjazd przez Karpacz juz tylko z myślą o zakupach w Żabce. Jak zwykle roweru popilnował mi "żołnierz" z ulotkami. Dobrze, że Powerade jest na promocji...Wcisnąłem jeszcze marsa bo krzepi i z wiatrem(a może pod?) do domciu do mojej kochanej świnki morskiej. Kryzys na Prz. Kowarskiej jak zwykle koło Zajazdu z grillem ale potem już przełamanie i wcale nie wykończony po 3h23min13s witam się ze Świniaczkiem.

Góry, które nigdy sie nie nudzą:

Mapka nie odpowiada w 100% ale nowej nie mam siły teraz kreślić, żeby ten "gratisowy" podjazd nanieść...
#lat=50.789833731468&lng=15.86421&zoom=12&maptype=ts_terrain





Komentarze
krzywy
| 16:41 czwartek, 7 czerwca 2012 | linkuj No popatrz jak my się mijamy...:) Ja wyruszyłem przed 10 a wrociłem ok 13:30. Lubimy te górki, oj lubimy...:)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iedyn
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]