Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Flanelos z miasteczka Kamienna Góra. Mam przejechane 17212.02 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.81 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Flanelos.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Zawody

Dystans całkowity:174.68 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:04:31
Średnia prędkość:21.41 km/h
Suma podjazdów:1780 m
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:58.23 km i 2h 15m
Więcej statystyk
  • DST 13.70km
  • Czas 00:45
  • VAVG 18.27km/h
  • Podjazdy 580m
  • Sprzęt merida road 880
  • Aktywność Jazda na rowerze

XVIII Wjazd Kolarski Kowary-Okraj

Sobota, 15 sierpnia 2015 · dodano: 16.08.2015 | Komentarze 0

Czyli umieralnia - jak określił znajomy. Czasowo nieco gorzej niż rok temu ale wtedy było chłodno i z wiatrem w plecy a teraz walczyliśmy z ogromną duchotą na trasie. Nie wiadomo było czy jadąc lepiej pić wodę czy się polewać dla ochłody.
Ja popełniłem ten sam błąd co rok temu - nie potrafiłem po starcie wpiąć się w pedał i zdawało mi się, że męczę się z tym całą wieczność. Po drugie...błąd w który trudno mi uwierzyć i przyznać się...Setki razy człowiek jechał tymi drogami a ja przy wyjeździe z Kowar zagapiłem się i wjechałem w inną ulicę!!!! Na szczęście tylko mały kawałeczek bo w porę się zorientowałem. Chyba wina upału i nerwów...Trudno. Było jak było -  widocznie nie mogło być lepiej w takich warunkach.
Wyniki:
Czas 45.31.08
Miejsce w kat4 - 26
rok temu 34
Miejsce OPEN - 95
rok temu 113
Więc jest jednak mały awans.

P.S. Organizacja dość chaotyczna i rzeczywiście masa oszustów...Ludzie jechali trójkami, trzymali się samochodów i nikt tego nie widział. Nieprzypadkowo 15 sierpnia jest tak wielki ruch samochodowy na Okraju...Może się odechcieć kolejnych startów w tej czasówce.


Kategoria Zawody


  • DST 78.00km
  • Podjazdy 1200m
  • Sprzęt merida road 880
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szklarski Klasyk. Bolesny debiut w szosowym ściganiu.

Niedziela, 12 lipca 2015 · dodano: 21.07.2015 | Komentarze 1

Cała noc nieprzespana po sobotniej kraksie, głównie z powodu bólu ręki. Wstałem rano i próbowałem przymierzyć sie do chwycenia kierownicy - jak ja pojadę myslałem! Ani trzymać tą ręką kierownicy a już naciśnięcie hamulca w ogóle nie wchodziło w grę podobnie jak wrzucenie łancucha na blat. No nic... postanowiłem mimo wszystko uczestniczyć w zawodach.
W największym skrócie - trzymałem się w kilkunastoosobowej grupce chyba do 41km aż nie zaczęły się nierówności i konieczność częstszego hamowania. Kląłem i ryczałem z bólu i cierpiałem bo nawet nie mogłem stanąć na pedały. Modliłem się aby rozpoczął się już powrót na podjazd ze Świeradowa do Szklarskiej. Tam jednak mimo że asfalt już ok. to ręka dostała już za swoje na wcześniejszych kilometrach a mnie już totalnie bolało siedzenie od ciągłego siedzenia na siodełku. Jak na złość meta po nierównym zjeździe a przy wjeździe na stadion jeszcze jakiś podest na dobitkę...Na szczęście dojechałem do mety i się poryczałem jednocześnie z bólu szczęścia, że udało mi ukończyć w takim stanie wyścig.
Jestem z siebie wybitnie zadowolony, że jadąc z jedną ręką sprawną ukończyłem zawody i nie byłem ostatni. Myślę że czas 2h46min52s na takiej trasie, dzień po krasie i ze sztywną obolałą na maksa ręką to niezły wyczyn.
Miejsce 82 w M3 a 215 w open.


Kategoria Zawody


  • DST 82.98km
  • Czas 03:46
  • VAVG 22.03km/h
  • Sprzęt merida road 880
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czasówka na Okraj. Dojazd, rozgrzewka, zawody i powrót. Dane zbiorcze.

Piątek, 15 sierpnia 2014 · dodano: 15.08.2014 | Komentarze 2

Na zawody wyruszyłem rowerem o 9 rano. Bardzo było zimno. Szczególnie na zjeździe z Kowarskiej. Starałem sie jechać jak najbardziej oszczędzając siły na czasówkę no ale to się tak nigdy do końca nie da. Po odbiorze numeru miałem ok 2 godz. czekania na swoją kolej. Zjadłem co miałem w kieszeniach koszulki, posiedziałem i...zastygłem. Na godzinę przed startem rozpocząłem właściwą już rozgrzewkę, kilkanaście razy pojeździłem po sąsiedniej ulicy do góry i na dół.
Przed startem, w kolejce czuję że ze  stresu zaczynają mi drgać mięśnie co dobrze nie wróży. Cóż, to mój debiut więc  nie muszę wypaść rewelacyjnie...Ledwo zjechałem z tej pochylni, mało nie spadłem i trochę trwało zanim wpiąłem drugą nogę w pedał.

Do Kowarskiej powoli sie rozkręcam ale coś nie mogę się wyluzować. Kiedy w końcu zaczyna iść lepiej to...3 lub 4 samochody blokują mi wjazd z Kowarskiej na Rozdroże. Hamuję by nie wpaść na samochód, na poboczu nie ma miejsca...uff ruszają a ja znów muszę wejść we właściwy rytm...Doganiam jakichś górali i cisnę. Najwięcej dałem z siebie gdy było 2 km do mety...Za późno. Jadę rozpędzony na metę a tu...czeski autobus blokuje mi swobodny wjazd!!! Ledwo uniknąłem zderzenia przeciskając się przez lukę, nie mówiąc o tym, że odruchowo zwolniłem...Tak nie można. Ktoś lepiej powinien pilnować tych pojazdów.
Podsumowując, za swój najwiekszy sukces uznaję to, że w ogóle wystartowałem.

Miejsce 34 w kat IV a 113 w OPEN na 171 zawodników na szosie. Na pocieszenie zostaje fakt, że byłem najszybszym Kamiennogórzaninem. Było nas aż dwóch...

Powrót z Kowar to ciekawa sprawa...Na Kowarską wjechałem szybciej niż podczas zawodów!!! Zwyczajnie nerwy puściły i wyluzowane mięśnie mimo zmęczenia pojechały lepiej niż w czasie startu...A potem miałem masakryczną ulewę, o stanie ciuchów nawet nie wspominam, znów trzeba ratować buty...

Aby do następnego bo za rok będzie duuuużo lepiej. Już nie będę się denerwował i może lepiej to wszystko sobie logistycznie wykonam.



Kategoria Zawody